Wraz z podjęciem pracy przyszedł etap również na zmiany żywieniowe :D Monia zdrowo się odżywia. W swojej szafie gości teraz m.in mąkę gryczana, ryż brązowy, oliwę z oliwek, otręby owsiane, wszelakie musli, kaszę gryczaną. I jak narazie nie planuję się z nimi rozstać. Od niedawna również mam plantację kiełków :D To prawdziwa bomba witaminowa. Są bogate w minerały: wapń, żelazo, siarkę, magnez, potas, cynk czy selen, witaminy: A, B, C, E, H. Młode pędy wzmacniają naszą odporność, poprawiają stan paznokci, włosów i skóry. Wpływają one także na nasze samopoczucie, poprawiają sylwetkę (są niskokaloryczne!) i chronią przed chorobami cywilizacyjnymi. Bo kiełki to samo zdrowie! :) Obecnie w swojej plantacji mam:
* kiełki rzeżuchy – bogate są w witaminę C, PP, potas, wapń, magnez, lecz także siarkę, która jest niezbędna dla prawidłowego wyglądu skóry, włosów, paznokci. Najlepiej smakują w sałatkach, kanapkach, pastach. (kaloryczność 11 kcal.)
* kiełki rzodkiewki – mają ostry smak. Podobnie jak kiełki rzeżuchy są bogate w witaminę C, PP, magnez wapń, siarkę. Zawierają także cynk. Dobrze komponują się z potrawami z jaj, świetnie sprawdzają się w sałatkach (kaloryczność 41 kcal).
*kiełki lucerny – mogą być spożywane zarówno na zimno, jak i na ciepło, ale wtedy dodawać je należy pod koniec gotowania. Kiełki lucerny zawierają około 35 proc. łatwostrawnego białka, ale także żelazo i witaminę B. Są również źródłem lecytyny (kaloryczność 31 kcal).
Hoduje je wszystkie w 3poziomowej kiełkownicy z tworzywa sztucznego. Lubią półcień, odpowiedni dopływ wody i tlen. Naprawdę polecam! :) Zauważyłam u siebie wielką poprawę w stanie włosów, cery i ogólnego samopoczucia.
Mimo kiełków i samej zdrowej żywności zdażają mi się dni grzechu w których zjadam całą tabliczkę czekolady, litrowe lody bądź cały talerz frytek :P Ale staram się by takich dni było jak najmniej. To nie dieta. To zdrowe odżywianie :) Nie mam problemów z zaparciem czy wzdęciami. Lepiej zjeść coś tłustego niż coś z całą masą węglowodanów. Nie widzę bym jakoś schudła. Moja warstwa lipidów jest nadal taka sama. Jednak jak już wcześniej wspomniałam, czuję się lepiej!
Przydałby mi się ruch do zgubienia paru kilo. Mam hula hop z kuleczkami masażerskimi. Nie raz go używałam jednak teraz po pracy nie mam siły na cokolwiek. Raz tylko zmotywowałam się do pobiegania... Przebiegłam z 2km i normalnie padłam ze zmęczenia na cyce :/ Kompletny brak kondycji... Ciągle mówie sobie...'dziś poćwiczę'. Jednak wracam z pracy, jem i czym prędzej chce się położyć :P
Niestety przez tą pracę również zaniedbałam rysowanie. Dlatego niestety nie pochwalę się mymi gryźmołkami gdyż kompletnie się do nich nie zabrałam. Zmęczenie zabrało mi wenę... Ale niedługo rok akademicki więc postaram się dopracować moje esy floresy :)
A jak tam u Was praca? Też zabiera Wam wiele czasu, energii i chęci?
Hodujecie kiełki? Jakie? Widzicie po sobie jakąś poprawę? :)
Całuję serdecznie,
Styrana hodowczyni kiełków ^_^